czwartek, 1 grudnia 2011

"What is yours... Can be mine"

"What is locked... can be opened...
What is hidden... can be found...
What is yours...

...can be mine."


   Pobudka śpiąca królewno... No szybciej. Śledzenie mnie to nie był dobry pomysł, co nie?
   Znalazłeś nas, bo ci na to pozwoliłem. Nie rób takiej zdziwionej miny. Sądzisz, że ten informator
pojawił się dlatego, że jesteś tak dobrym detektywem albo masz szczęście?
   Głupiec... Choć odważny nie powiem.
   Ponoć masz zlecenie. Chciałbym je usłyszeć. Tylko prędko zanim Sagren pogruchota ci kości.

   Ohh... Twierdzisz, że nie jestem zdolny, by wydać takie polecenie?  No proszę, spójrzcie. Mamy tutaj prawdziwie bystrego człowieka.
   Racja, wolę mniej agresywne rozwiązania, ale Sagrena nie powstrzymam przed jego naturą. Spójrz jak zaciska pięści.

   W sumie powiedz nam więcej. Sam jestem ciekaw, co to miasto o nas wie.

   Jestem mistrzem złodziei? A ilu jest nas w tym miejscu? Nie wyolbrzymię, jeśli powiem, że to jedyna grupa, która się tu ostała. Rada bywa doprawdy uciążliwa dla tego zawodu, nieprawdaż? Tyle pracy, a tak mało ludzi do jej wykonania. Cieszy jednak brak konkurencji do okradania bogatych miejsc.
   Opinia ta jednak głaszcze odrobinę moje ego. Żadna skrzynia czy sejf nie będą przeszkodą, a nawet najmniejszy cień da schronienie.
   Kontynuuj...

   Nie rozśmieszaj mnie, naprawdę wszyscy tak boją się rabunku po tym ambitnym skoku na bank? Dalej nie mają żadnych śladów? Wykonaliśmy kawał dobrej roboty, skoro ci przekupni idioci w mundurach nadal nic nie wiedzą. Choć zdobycie mapy i sprzętu było problemem, a cała akcja niebezpieczna to warto czasem zaryzykować. Nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie zdobyli się na ten mały atak, podbity naszą pychą, choć tylko ja sam inwigilowałem środek. Zresztą jak zawsze... Cień w kapturze i z łukiem.

   Egoistyczny, niebezpieczny typ... To intrygujące. Racja. Pieniądze i skarby są najważniejsze. Zawsze cieplejsze emocje były synonimem od "być złapanym", a to kłóci się ze słowem "pieniądze". Materialistyczna postawa, ale daleko zaprowadziła w życiu. I dostarcza tak potrzebnej człowiekowi adrenaliny. Po drugie towarzyszom to nie przeszkadza, czyż nie?

   Skąd wiesz o tym?! Heh... Nie jesteś jednak tak głupi, skoro i o tym jest ci wiadome. Powiem ci coś w sekrecie, tak między przyszłymi stronami umowy. To prawda. Miałem raz pecha. Pewien piroman pogruchotał mi kości, gdy okradałem jego dom. Do dzisiaj mam spaloną skórę na boku, ale dziwnym trafem kilka dni później jego firma o mało co nie zagryzła się z konkurencją. Tamtym ktoś ukradł drogocenną kolekcję klejnotów. Zajmujące na kogo rzucili oskarżenia.

   Szara eminencja miasta? Hahaha... Kto wymyślił taką głupotę? Owszem częstokrotnie okradamy ważne persony, nasyłając jednych na drugich, ale polityka? Nie mieszam się w takie głupoty. Dopóki jest kogo okradać, tylko to mnie interesuje. Im mniej pałętamy się w grząskim bagnie władzy tym lepiej.

   Dobra dość. Jak na zwykłego mieszkańca dużo wiesz. To, aż niesamowite. Brakuje ci jednak finezji w zdobytej wiedzy i odbijasz się od tafli plotek. Nie odgadłeś połowy faktów o mnie, nawet Sagren i Krilla mało wiedzą o swoim dowódcy.

   Powiedz teraz, co cię do nas sprowadza?

   Członek Rady Miasta i jego niezwykła figurka z jadeitu? Ponad trzy tuziny strażników?
   To ciekawe...

   Ile za to zapłacisz?


~*~ DZIENNIK ~*~ 
~*~ BANDA ~*~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz